Dziewięć remisów w trzynastu spotkaniach to dorobek w bezpośrednich pojedynkach Izolatora i Tomasovii. Izolator Boguchwała po raz kolejny podzielił się punktami z drużyną z Tomaszowa Lubelskiego. Tym razem padł remis bezbramkowy.

Dawno jednak starcie pomiędzy tymi drużynami nie było tak jednostronnym widowiskiem jak dzisiejsze. Bez dwóch zdań stroną przeważającą w trzynastym pojedynku Izolatora z Tomasovią byli dospodarze i powinni bez większych problemów spotkanie wygrać. Niestety od każdej reguły zdarzają się odstępstwa, które tylko ją potwierdzają. Tym razem nie lepszej drużynie sprzyjało szczęście.

Izolator stworzył szereg znakomitych okazji do zdobycia gola. Nie udało się to ani po atomowym strzale Krzysztofa Szymańskiego, który poszybował tuż nad bramką, ani po strzale Pawła Dziedzica, który ostemplował poprzeczkę. Nie udało się nawet po strzale z rzutu karnego oddanym przez Bartka Karwata. Nie trafił z wolnego Jacek Tyburczy, a strzał z wolnego Konrada Cuprysia znakomitą interwencją obronił bramkarz gości itd., itp. ...

O przewadze Izolatora świadczą chociażby statystyki. A te wskazują, że w całym meczu Izolator oddał 8 celnych strzałów na bramkę Tomasovii podczas, gdy po stronie rywala w tej statystyce widnieje wartość 2. Dodatkowo 14 niecelnych strzałów Izolatora oraz 6 Tomasovii idealnie obrazuje przebieg meczu.

Izolator był do bólu nieskuteczny i to ostatecznie przesądziło o tym, że rywale wrócą do Tomaszowa zadowoleni z jednego zdobytego punktu. Tymczasem zawodnicy Izolatora z jednego punktu nie mogą być i nie są zadowoleni. Piłkarze z Boguchwały byli w tym meczu lepsi ale to zawodnikom Tomasovi sprzyjało szczęście ale też pomogli sobie sami ofiarnie blokując strzały zawodników Izolatora.

Goście zagrozili Izolatorowi w zasadzie trzykrotnie. Najlepszą okazję do zdobycia bramki Tomasovia miała po rzucie wolnym wykonywanym w 4. minucie. Piękny strzał z rzutu wolnego równie efektownie obronił Dawid Kaszuba. W innej bramkarz Izolatora omal nie sprezentował bramki rywalom zwlekajac z wybiciem i ostatecznie nabijając piłkę na nogę wybiegającego zawodnika Tomasovii. Ta odbita niemalże nie wpadła do bramki Izolatora.

Trzecia okazja to kolejny strzał z wolnego, który wyladował w rękach Kaszuby.

Bardzo drobiazgowy był w dniu dzisiejszym sędzia, który nie żałował żółtych kartoników. Aż 7 obejrzeli zawodnicy Tomasovii. Jeden z nich niestety dwukrotnie został przez arbitra upomniany żółtą kartką, w zwiazku z czym musiał boisko opuścić. Co ciekawe spotkanie wcale nie należało do brutalnych. Walka była momentami twarda ale nie brutalna.

To były bardzo dobre zawody w wykaniniu drużyny Izolatora. Niestety nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu w postaci bardzo potrzebnych trzech punktów.

Cieszy powrót do gry Krzysztofa Domina, który nie mogł we wcześniejszych spotkaniach wesprzeć drużyny z powodu kontuzji w meczu 4. kolejki z Motorem Lublin.

Izolator Boguchwała - Tomasovia Tomaszów Lubelski 0:0

Izolator: Kaszuba - Dziedzic, Burak, Dąbek, Kardyś - Szymański (60. Domin), Arkadiusz Wójcik (63. Cupryś), Skiba, Bereś (90. Bukała) - Karwat, Tyburczy (59. Łukasz Wójcik)

Tomasovia: Bartoszyk - Bojarczuk, Chwała, Groborz, Hajnas, Joniec, Raczkiewicz (59. Misztal), Słotwiński (79. Byś), Żurawski, Szuta (35. Karwacki), Smoła

Żółte kartki: Wójcik Arkadiusz, Kardyś, Dziedzic, Dąbek - Bojarczuk, Joniec, Groborz (2), Hajnas, Karwacki, Żurawski

Czerwona kartka: Groborz (80. za dwie żółte)

Sędziował: Kasperski (KS Lublin)

Widzów: 200